Nie wiem czy to wina pogody, czy tez emocji zeszlego tygodnia i kiepsko przespanych nocy, ze we wtorek juz sie tak sie czulam jakby to byl piatek po tygodniu pracy z delegacja w weekend. A przeciez w weekend bylam w domu. W pracy dramat zakonczyl sie fenomenalnie, i to jest kolejna lekcja, ze najczesciej na uczciwe, dobre intencje, wiekszosc ludzi odpowiada rownie pozytywnie. Warto bylo przerobic zranione ego, poczucie dumy i takze niecne msciwe mysli, i poczucie bycia ofiara, i spedzic czas na uporzadkowanie swoich emocji. Jak juz sie uporalam z tymi swoimi zalami, to bylam gotowa podejsc do rozmowy z otwartym sercem, i intencja sluchania. Wyszlismy z biura do pobliskiego baru kawowego, i okazalo sie ze o wielu rzeczach po prostu nie wiedzialam, nie mialam pojecia. I nie bylo zwiazanych nawet z moja osoba i moim zarzadzaniem ( o jak czesto nam sie wydaje ze swiat obraca sie tylko wokol nas). Bylo wiele racji w tych problemach. Konstruktywne rozwiazanie tego konfliktu, i zapanowanie nad moja potrzeba wiecznej kontroli, a jednoczesnie potrzeba akceptacji i bycia lubiana, to duzy krok w kierunku mojego rozwoju zawodowego.Chodzenie do pracy ( mimo okresowego nawalu pracy) znow stalo sie przyjemnoscia.
Juz od dawna chodzil mi po glowie pewien projekt. Bardzo lubie czytac blogi polskich emigrantow. Emocjonalna decyzja o mojej emigracjio przyszla wiele lat po zamieszakniu w USA. Poczatki mialam dosc trudne tutaj - wtedy Internet nie byl jeszcze tak w powszechnym uzyciu, a minuta rozmowy z Polska kosztowala 25 c i amerykanskie suburbia to nie pies ni wydra. Nie wies i nie miasto. Czytajac te blogi z calego swiata, myslalam ze swietnie byloby stworzyc jeden blog z migawkami naszego emigranckiego zycia. Wiedzialam jednak, ze obecnie nie mam czasu zaczac tego projektu - ale - co znaczy sila intencji? Ten projekt sam przyszedl do mnie, i wraz z grupka kobiet, tworzymy ten blog: Gdzie nas ten projekt poprowadzi? Nie wiem, ale juz mialam okazje poznac bardzo fajnych ludzi, i niezmiernie sie z tego ciesze.
Powodzenia! Projekt zapowiada się interesująco. Może szkoda, że nie jest dwujęzyczny- tak jak Twój. Jeśli chcesz, to jeszcze jakiś jeden, dwa adresy mogę Ci porzucić. :)
ReplyDeleteCiekawe, ciekawe. Wrzuciłem do czytnika RSS, zobaczymy, jak się rozwinie!
ReplyDeleteRobin --->BBM
ReplyDeleteTak prosze, podrzuc. nie zawsze mam czas czytac wszystkie blogi, ale fajnie jesy wierdziec o tych blogach. Nie wiadomo w jakim kierunku ten nasz nowy blog pojdzie...
Robin--->MDM Stay then tuned:)