Sunday, June 27, 2010

refleksje z tygodnia

Postepu wielkich w tym tygodniu nie zrobilam. Chociaz...? Zanim podejmne pochopna decyzje przejscia do dzialu miedzynarodowego w mojej firmie, umowilam sie z kolezanka, ktora odchodzi z tego dzialu na kawe w poniedzialek. Mam nadzieje ja dokladnie wypytac jak tam sie pracuje. Bylam na kilku spotkaniach w sprawie tego projektu wymiany miedzynarodowej studentow, i cos mi nie "lezalo"  w czasie tych spotkan. Jakis brak organizacji, jakies prestensje... W mojej obecnej grupie atmosfera jest bardzo harmonijna, mamy wystarczajaca ilosc pieniedzy, programy sa solidne, i bardzo dobrze rozwiniete.

Ben mial wczoraj bierzmowanie w przepieknej Waszyngtonskiej Katedrze. Zawsze w takich okolicznosciach serce mi peka ze nie mamy tutaj rodziny, martwilam sie tez ze nie mamy nikogo tutaj kto moglby byc swiadkiem Bena. okazalo sie ze z naszego kosiola bylo czworka dzieci bierzmowanych, i podczas sakramentu wszyscy rodzice otoczyli otworzyli krag wokol tych dzieci. Bylam tak bardzo wdzieczna za ten gest, za ta spolecznosc, za wspolnote. Uroczystosc byla przepiekna, w dwoch jezykach - z madrym, bardzo biblijnym kazaniem.

1 comment:

  1. am mi łzy w oczach stanęły, kiedy czytałam o bierzmowaniu. Pięknie
    (Z babskiej perspektywy i Notatki Coolturalne)

    ReplyDelete