Tuesday, February 23, 2010

Let's Face It

Zaplacilam. Poszlam na pierwsze spotkanie. Wyraznie powiedzialam czego chce - chce nauczyc sie cwiczen silowych, ktore bede mogla wykonywac bez zadnych maszyn, chce rutyny ktora bede mogla utrzymac na wyjazdach. Pierwsze spotkanie odbylam tydzien temu, dostalam zadanie domowe - i dzis musialam sie przyznac ze zadania nie odrobilam:( Dostalo mi sie troche - troche mi bylo przykro, troche bylam zla - wiem ze powinnam zrzucic co najmniej jeszcze 15 kilogramow, ale jakos stracilam ta motywacje , ktora mialam w jesieni. Ta motywacja wraca mi wraz z perspektywa powrotu do Polski - tam wydaje mi sie ze jestem najwieksza i najgrubsza, w USA jestem przecietna z moim rozmiarem 12-14, jakos mi ta nadwaga tak nie przeszkadza. Zrzucilam w ciagu ostatniego roku okolo 12 kg i spoczelam na laurach. Trzeba spojrzec prawdzie w oczy - nie jestem zdrowa, musze sie skoncentrowac aby doprowadzic moja wage do 70 kg, musze wlozyc ta sama pasje w to jaka kiedys wkladalam w moje rodzicielstwo, czy tez w moja prace. Przeciez mam to w sobie.

Rutyna, ktora mi trenerka pokazala jest latwa - 30 minut treningu, mieszanka cwiczen z ciezarkami z kardio- mam wszystko co potrzebuje w domu, moge to zrobic rano przed praca. Jedzenie mam mniej wiecej pod kontrola, zdecydowanie jednak za malo sie ruszam, i wlasciwie od dobrych dwoch miesiecy utrzymuje ta sama wage, co byloby OK gdyby byla ona moja zdrowa waga. No to zaczynamy od nowa...

No comments:

Post a Comment