Monday, November 28, 2011

Koniec Urlopu

Byl to dokladnie taki urlop, jaki chcialam zeby byl, i nawet nie przeraza mnie powrot do pracy. Nigdy nie lubie tych pierwszych dni w pracy po dlugiej nieobecnosci - sterty korespondencji, rachunkow, zalegle emaile. Ale zerknelam wczoraj na pracowy email - nie jest zle, wszyscy zwolnili tempo w okresie Swiat Dziekczynienia.

No to teraz zadanie na drugi dzien adwentu:

Przede mna bardzo zwyczajny dzien. Jak to w pracy bywa, bedzie to dzien intensywny, w ktorym bardzo trudno bedzie sie na chwilke sie zatrzymac  i miec swiadomosc tych chwili, ktore w jakis specjalny sposob dotykaja mojego serca. Moze to byc telefon z podziekowaniem, jakis email, czy nawet jakis gest uprzejmosci, ktory mnie poruszy.. Moze to byc jakias trudny moment, ktory mi pozwoli uczciwie spojrzec na moja reakcje, i nauczy mnie czegos nowego. Moze to byc chwilka zachwytu nad chmura widziana z okien mojego biurowca. Celem tego zadania jest spotkanie Boga w zwyklym codziennym, czesto bardzo pospiesznym zyciu, zauwazenie niezwyklego zwyklym, otwarcie sie. Czasem zdaje sie nam ze jestesmy w pedzacym pociagu, ale nawet w tym pociagu mozna przezyc cos wyjatkowego, jesli sa tam inni ludzie.


No comments:

Post a Comment