Ostatni dzien Bena w szkole sredniej. Nie pamietam jak zaczynal szkole srednia - bylo to w trudnym okresie jego rozwoju, kiedy by bardzo zbuntowany, skryty i nie za bardzo dopuszczal mnie do swoich spraw. Pamietam jednak tak bardzo dobrze, jak zaczynal szkole podstawowa - razem z G, zaprowadzilismy tam, i pamietam to dotkliwe uczucie rozstania i jakiegos smutku ze moj 6-latek wchodzo swiat, w ktorym mnie juz nie bedzie. Zdecydowanie na ten etap nie bylam gotowa. Wczesniej chodzil do malutkiego przedszkola na terenie mojego uniwersytetu, gdzie moglam w kazdej chwili do niego zajrzec, jezdzilsmy i wracalismy razem, bylismy wciaz razem.
Nasz syn byl zawsze dojrzaly ponad swoj wiek, moze dlatego ze wychowywal sie ze starszymi duzo od siebie przyrodnimi bracmi, moze dlatego ze jest dzieckiem emigrantow i razem z nim uczylismy sie tutejszego swiata? Chlopcy spedzali ze soba duzo czasu kiedy my bylismy w pracy. Moi przyrodni synowie i Ben maja bardzo bliska wiez - bylo nam czasem ciezko, chlopcy przechodzili rozne fazy, jednak ja zawsze pamietalam ze ten moment nadejdzie - wiedzialam ze kiedys beda dorosli i moga byc albo sobie obcy, albo moga byc bracmi. Sa bracmi. Teraz gdy starsi chlopcy juz pracuja, to oni zapraszaja B. do siebie i biora urlopy aby spedzic z nim czas w czasie wakacji. Sa w codziennym internetowym kontakcie, planuja zawodowa wspolprace ( Ben skonczy ten sam uniwersytet co starsi chlopcy, i ten sam kierunkek co jeden z braci) . Nigdy , przenigdy nie zalowalam ze moi przyrodni synowie zamieszkali z nami - cala trojka skorzystala niezmiernie z tego. B. ma przed soba ostatni etap edukacji - mniej wiecej piec lat. . Zadziwiajace, jak bardzo jestem gotowa na ten kolejny etap, jak ciesze sie na perspektywe usamodzielnienia sie mojego syna. Lec Ben, rozposcieraj skrzydla, mozesz polciec tak daleko jak tylko bedziesz chcial. Zawsze miales i masz nasza absolutnie bezwarunkowa milosc, wsparcie ale tez jak zawsze masz prawo do swoich decyzji i odrebnosci. Asekurowalismy cie, ale nie trzymalismy za reke, nie ograniczali - widzielismy w Tobie odrebnego czlowieka. I na takiego wyrosles- przyjemnego, sympatycznego, z poczuciem humoru, solidnego, obowiazkowego, ze swoimi pasjami, ciekawego swiata i odwaznego. Gratulacje Ben!
Uśmiechnęłam się do Twojego wpisu, Robin:)Moje biologiczne dzieci też wychowywały się z przysposobioną córeczką:) I chociaż Małej nie udaje się doścignąć starszych dzieci w wykształceniu, to podobnie jak u Ciebie, stali się dla siebie najbliższymi. Rodzeństwem:)
ReplyDeleteTobie i sobie życzę, żeby te nasze ptaszki szybowały jak najwyżej:)
Pozdrawiam:)
Semi
Od Doroty/katlii:
ReplyDeleteSlicznie to napisalas. I jak zazdroszcze Ci ze B ma tak dobre relacje z bracmi. Moje dzieci nie sa specjalnie zwiazane, chociaz z wiekiem troszeczke sie to zmienia. Moj syn wlasnie w sobote mial graduation - konczy liceum, studia w Montanie w przyszlym roku. Jednak nadal martwi mnie, bo te jego problemy w szkole ktore do dnia dzisiejszego istnieja, szalenie utrudnia mu studia. Jezeli sie nie zmieni, to on szybko wyleci z uczelni... zapisalam go do psychologa i maja o tym rozmawiac, zobaczymy. Tymczasem mam podobne uczucia do Twoich jezeli chodzi o corke: skonczyla studia, w maju byla graduation, teraz jest u nas, lato spedzi z plecakiem w gorach w Wyoming, a we wrzesniu... przeprowadza sie do Manhattanu i bedzie pracowala jako research assistant w Mount Sinai. Ona jest przeszczesliwa, od 16 lat marzy ze bedzie mieszkac w NYC i prosze. Jestem z niej tak dumna jak Ty z B! Pozdrawiam z Colorado, i pisz jezeli masz tu przyjechac.
Marta--->Semi
ReplyDeleteTak Semi niech szybuja jak najwyzej. :):):)
Marta--->Katlia
ReplyDeleteDorota, a Ty jak mnie tutaj znalazlas? :):):)
Gratulacje dla corki! Jak ma wspanialy start w dorosle zycie, a Ty...mete w NYC. Lubi wszystko tco ja ja - lazenie z plecakiem po gorach, NYC i prace na uczelni. Jakbym miala napisac jak wyobrazalabym sobie idealne zycie w wieku lat 20+ to byloby takie jak Twojej corki.
Dorota, dobrze ze zapisaliscie syna do psychologa, ale wciaz mam wrazenie ze Twoj syn moze rozkwitnac pozno, tak jak nasz sredni chlopak. Ja sama jestem przekonana ze mam troche ADHD - daje sobie rade w pracy i w domu ale bylo mi bardzo ciezko w szkolach - glownie brak organizacji, trudno mi sie skupic na jednym zadaniu. Teraz nauczylam sie rozbijac zadania na male, robie listy, notatki...Nie wiem jakiego rodzaju ma klopoty Twoj syn, ale...najwazniejsze aby znalzl jaks pasje, cos co naprawde lubi robic i w tym kraju bedzie z tego mial zycie..Przyjaciel B. np paske znalazl w kamieniarstwie - juz w szkole sredniej zaczal chodzic na zajecia - mysle ze bedzie robil cudowne rzeczy i doskonale na tym zarabial.
Dorota, z koncem sierpnia bede w Kolorado :) w Denver :)
Znalazlam Cie przez futrzaka. Czytam ja od lat. I ciesze sie ze bedziesz w Denver, mam nadzieje ze sie zobaczymy!
ReplyDeleteCaluje, D.