Maliny na zdjeciu obok sa mojego wlasnego autorstwa ( i uprawa i zdjecie).
Pochwalilam sie sama jak mi dobrze juz pisanie po angielsku idzie, jaki artykul napisalam, korzystajac ze steku informacji bez ladu i skladu przyslanych mi przez amerykanskiego kolege z innego dzialu. Artykul zlozylam, redaktor czasopisma odeslal mi go z komentarzem " great" i malymi poprawkami, moje ego roslo w dume. Po czym dzis juz po zlozeniu artykulu moja szefowa ( ktora tylko skopiowalam na wiadomosci do redaktora bo wydawalo mi sie ze tak mi dobrze poszlo) przyslala mi swoje poprawki. Artukul sciekal i krwawil od czerownych skreslen, i innych zmian... wszystko to dostalam po zlozeniu artykulu do druku. Probowalam protestowac ze za pozno na takie zmiany, ze juz zakceptowany, uprzejmie acz stanowczo zostalam poproszona o zlozenie artykuly jeszcze raz. No coz za proznosc placi sie cene...
Jest w jezyku angielskim slowo "resiliant", ktore chyba najlepiej mozna przetlumaczyc jako posiadajacy umiejetnosc szybkiego zdrowienia, elastyczny w sensie szybkiego powrotu do stanu rownowagi po stresie. Poprawilam, staralam sie szukac czegos co moge sie z tego calego doswiadczenia nauczyc ( niewiele znalzlam bo nie do konca zgadzam sie z poprawkami) , napisalam krotki , profesjonalny email do redaktora ze jutro wysle nowa wersje i mam nadzieje ze poczucie wartosci mi sie nie skurczy specjalnie.
Aby zachowac rownowage przezyc...
Nasz syn wspanialy dostal letnia praktyke w jednej z najwiekszych firm w ramach "poszukiwania mlodych talentow", a po rozmowie kwalifikacyjnej zostal zakwalifikowany do bardzo specjalnego projektu. Pekam z dumy bo miejsc bylo 12 na ta praktyke, jego szkola wytypowala dwoch srudentow z 2000 osob. Poklepie sie sama po plecach bo nigdy nie patrzylam na B. oceny ( ma dobre ale nie najlepsze), natomiast jak ta wariatka wspieralam i finansowo i czasowo wszystkie Jego pasje, bo dobrze wiedzialam ze bedzie dobry tylko w tym co lubi robic - a moj chlopak po prostu lubi programowac i budowac komputery! I to bedzie robil przez lato i jeszcze mu dobrze zaplaca za to. Poniewaz nie jestem dumna z siebie a z mojego potomka mam nadzieje ze nic mi nie przeszkodzi troche poplywac sobie w tej dumie..
Kilka zdjec moich kwiatkow wyjatkowo w tym roku nie-zjedzonych przez jelenie. Sasiedzi psa sobie sprawili, ktory szczeka jak wariat, wiec mysle ze dziala jako odstraszac jelonkow.
No comments:
Post a Comment