Wczoraj zrobilam plan. Obowiazki rozbilam na male zadania. Kilkakrotnie zwalczylam pokuse oderwania sie zanim skoncze i rozpoczecia nowego zadania. W efekcie, jest godzina 3 a ja prawie jestem gotowa na jutro. Sa krotkie momenty ze czuje sie nieco zdezeorientowana, ale mysle ze z czasem bedzie coraz lepiej gdy wdroze w zycie wszystkie te techniki zarzadzania czaqsem, obowiazkami i przestrzenia. W momencie chaosu myslowego, zatrzymuje sie, biore gleboki oddech i zaczynam w myslach mowic do siebie. Trwa to mniej wiecej 5 minut i jestem na nowo sprezona. Do tak wielu doszlam na wlasna reke!
Niestety wczoraj przyszlam o pol godziny za pozno na spotkanioe w kosciele - owszem zapisalam sobie w kalendarzu ale zapisalam zle:)
No i dzis wyszlam rano z basenu zostawiajac swoj kostium kapielowy pod prysznicem. Jednak zdiagnozowany problem o wiele latwiej sie kontroluje, na drugi raz musze przy wyjsciu z basenu musze zatrzymac sie na moment i pomyslec czy wszystko wzielam.
W srode wizyta u lekarza.
No comments:
Post a Comment