Monday, January 4, 2010

no to zaczynamy rutyne nowego roku

Nadal czuje sie fatalnie - wciaz na antybiotykach ale w pracy. Poniedzialek zaczal sie fajnie - moja dobra kolezanka z pracy dostala awans, z czego bardzo sie ciesze bo dawno, dawno sie jej nalezal.

Ja omowilam nowa rutyne z chlopakami ( bedziemy sie spotykac co poniedzialek, raportowac, planowac ) i postaramy sie pracowac bardziej wydajniej i niezalezniej w tym roku. (Czytaj - ja bede mniej sie wtracac i mam nadzieje bede miala wiecej czasu na swoje projekty). Nie mrugnelam nawet okiem jak juz po poludniu, jeden z nich zaczach wzdychac jak to bedzie strasznie duzo pracy w tym roku. Z pokerowa mina ( i bez macierzynskich uczuc) stwierdzilam - tak to bedzie trudny rok, musimy sie bardzo dobrze zorganizowac, ale wiem ze bedzie to rok bardzo dla nas owocny". Chlopak jest dorosly, bardzo zdolny ale z tendencjami manipulacyjnymi wiec w tym roku wykaze twarda milosc - wraz z awansem, czas na samodzielnosc. Planuje kazdego dnia zamykac drzwi od swojego pokoju na 4-5 godzin dziennie aby zredukowac ilosc niepotrzebnych rozmow. Musze, po prostu musze zwiekszyc sprawnosc pracy, bo nie moge w tym roku pracowac po 10 godzin dziennie.

Dzisiaj juz dwa razy popelnilam gafe, ktora wynika z faktu ze wciaz bardzo szybko wyciagam wnioski, kieruje sie wlasnymi, ograniczonym sadem, wciaz jestem za malo otwarta, za malo ufna. Nie byly to jakies wielkie gafy, ale mam po tym taka lekka zgage - musze pracowac na tym aby nie wydawac pochopnych sadow - sidla stereotypow potrafia mnie capnac zupelnie nieoczekiwanie.

B i G chorzy - niech juz sie skonczy ta zima!!!!!

Ja chce isc do parku na dlugi, dlugi bieg - kto odczul radosc i sile z regularnej aktywnosci fizycznej wie o co mi chodzi. Moze juz w ten weekend wskocze w rutyne regularnych treningow.

No comments:

Post a Comment